Wniosek o odwołanie starosty wpłynął do biura rady powiatu 31 grudnia. Podpisało go 7 radnych, 4 z PiS i 3 z PSL. Minimum jakie jest potrzebne w tym przypadku do wszczęcia procedur to 1/4 składu rady miasta, czyli 6 podpisów.
- Wniosek przekazany został zgodnie z kompetencją do Przewodniczącego Rady Powiatu w Biłgoraju - mówi Magdalena Szewczuk, rzecznik biłgorajskiego starostwa.
Teraz wniosek zostanie zaopiniowany przez komisję rewizyjną. Potem trafi pod obrady Rady Powiatu. By odwołać Mariana Tokarskiego potrzeba poparcia 3/5 liczby ustawowej członków rady, czyli 14 głosów.
Czym naraził się starosta? W treści pisma poruszona jest m.in. kwestia biłgorajskiego szpitala. Wnioskodawcy odnoszą się m.in. do tego, że niedawno poinformowano o zwieszeniu działalności oddziału kardiologii. Radni podkreślają, że starosta pełni merytoryczny nadzór nad szpitalem a nie reaguje na sytuację w szpitalu. Inne poruszone kwestie dotyczą złego m.in. dróg powiatowych: - Chodzi m.in. o gminę Biszcza z której przecież starosta pochodzi i która ma być gminą turystyczną - mówi Henryk Paska (PiS), jeden z radnych podpisanych pod wnioskiem.
Radni zarzucają staroście również, że nie stara się o ożywienie i remonty biłgorajskiego autodromu, który jest dziś niemal nie użytkowany.
- Oczywiście każdy ma swoje plusy i minusy, ale w przypadku Mariana Tokarskiego jako starosty te drugie zaczęły przeważać. Myślę, że wniosek ma szansę powodzenia - kwituje Henryk Paska.
Sam starosta sprawę komentuje krótko: - Wniosek wpłynął w ostatni dzień starego roku. mam nadzieję, że w 2016 czekają mnie już tylko lepsze informacje. Co do zarzutów, są one demagogiczne i nie poparte faktami - mówi Marian Tokarski.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?