Od lat bezrobocie w powiecie prudnickim należy do najwyższych w województwie opolskim. Podobnie jest w powiecie głubczyckim. W Powiatowym Urzędzie Pracy w Prudniku zarejestrowanych jest 1,5 tysiąca osób, choć ostatnio liczba ta lekko spada.
- Jest praca w powiecie prudnickim. Każdy może znaleźć coś dla siebie – mówi Radosław Nosidlak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Prudniku. – W produkcji jest pewien zastój, ale to widać zawsze na początku roku. W styczniu i lutym mieliśmy do dyspozycji po 20-30 ofert pracy. W marcu już 70 ofert. Część zarejestrowanych bezrobotnych ma jednak kwalifikacje nieadekwatne do potrzeb rynkowych.
Firmy na Opolszczyźnie uzupełniają kadrę
Prudnicki PUP zorganizował w czwartek (4 kwietnia) Targi Pracy i Przedsiębiorczości, aby dać możliwość bezpośredniego spotkania młodych ludzi i bezrobotnych z przedstawicielami firm.
- Aktualnie szukamy pomocnika lakiernika i mechanika – mówi Katarzyna Bogusz ze spółdzielni Pionier, która zatrudnia w Prudniku w dwóch zakładach ok. 180 osób. - Ciężko jest jednak znaleźć pracownika, który zostaje na dłużej. Młodzi ludzie po kilku dniach rezygnują.
Bardzo wiele osób zatrudnia firma Eko Okna. Potrzebuje ludzi do nowego zakładu w Kędzierzynie-Koźlu. Kilka firm transportowych w Głogówku stale szuka kierowców i jest gotowe zatrudniać nawet zaraz po szkoleniach. Inne firmy chętnie uzupełniają zatrudnienie o pojedyncze osoby. Np. producent mebli Stainpol szuka wykwalifikowanych tapicerów i szwaczek.
- Zatrudniamy pracowników do różnych działów, od produkcji po dział utrzymania ruchu – mówi Wiktoria Kusber z firmy Filplast w Głogówku. - Szukamy też wysokiej klasy specjalistów: inżynierów, osób do handlu, obsługi klienta, osób znających język niemiecki. Chętni do pracy są, problemem jest dopasowanie ich kompetencji do stanowiska pracy.
Mniejszy dopływ młodzieży do rynku pracy
- Stawiamy na edukację, zapraszamy na targi nawet młodych ludzi już ze szkół podstawowych, żeby poznali ofertę szkół średnich. Ścieżkę kariery najlepiej budować od najmłodszych lat - mówi dyrektor PUP Radosław Nosidlak.
O przyszłość rynku pracy niepokoi się Zbigniew Lachowicz, dyrektor Cechu Rzemiosł Różnych w Prudniku. Zwraca on uwagę, że w czerwcu szkoły podstawowe w powiecie skończy dwa razy mniej absolwentów niż przed rokiem.
- Sytuacja dla nas jest trudna - przyznaje Zbigniew Lachowicz. - Będzie problem ze znalezieniem uczniów do zakładów. Nasi przedsiębiorcy szukają możliwości zatrudnienia obcokrajowców, głównie z Ukrainy.
Cech obecnie szkoli prawie pół tysiąca młodych ludzi w 26 zawodach. Na niektóre zawody (np. zegarmistrza) nie ma chętnych już od wielu lat.
Oferty pracy dla wykluczonych
Na Targu Pracy i Przedsiębiorczości w Prudniku przyjechali także przedstawiciele spółdzielni społecznej „Parasol” z Nysy, która prowadzi Centrum Integracji Społecznej. To warsztaty przeznaczone dla osób wykluczonych zawodowo i społecznie lub zagrożonych takim wykluczeniem. Pod opieką CIS mogą się powoli przyuczać do pracy w konkretnych firmach.
Głównie chodzi o przyszłe opiekunki domowe dla starszych czy pracowników porządkowych. Pod opieką „Parasola” pozostaje obecnie 57 osób.
- Panie uczą się u nas jak się opiekować osobami starszymi, nabywają nowych umiejętności i kompetencji, a po dwóch latach pomagamy im usamodzielnić się na rynku pracy - Agnieszka Cichowicz – Szulc ze spółdzielni społecznej „Parasol”. - Współpracujemy też z pracodawcami, u których nasi podopieczni mogą przejść praktyczne szkolenie w danym zawodzie, a potem nawet znaleźć tam stałe zatrudnienie.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?