Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Wodny uśmiech” oraz czarne i białe koty. Bajeczny opis studni, która stała kiedyś na zamojskim Rynku Wielkim

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
Fragment akwareli Jana Pawła Lelewela z 1824 roku. Widać na nim okazałą, zamojską studnię
Fragment akwareli Jana Pawła Lelewela z 1824 roku. Widać na nim okazałą, zamojską studnię archiwum
„W rogu rynku stoi studnia pod drewnianym dachem, która wspiera się na czterech ciężkich słupach” – pisał Icchok Lejbusz Perec w swoich wspomnieniach. „Dookoła studni drewniane cembrowanie sięgające dorosłemu człowiekowi do piersi… Wodę wydobywa się z niej wiadrami na żelaznych łańcuchach owijających się na wale poruszanym niezwykle wielkim kołem z wystającymi uchwytami”. Z tą starą, piękną i nieistniejącą już na zamojskim Rynku Wielkim studnią związanych było wiele legend i opowieści. Jedną z nich pisarz zanotował w swojej autobiografii.

Niedawno ukazały się zapiski Icchoka Lejbusza Pereca pt. „Mgliste lata dzieciństwa. Wspomnienia z Zamościa”. Jest to autobiografia pisarza opisująca ten ważny dla niego (i Hetmańskiego Grodu) czas. To niezwykle interesująca publikacja nie tylko dla miłośników historii miasta.

Wspomnienia Pereca noszą w oryginale tytuł „Majne zichrojnes”. Były publikowane w latach 1913-1914.

Czar tkwi w czarnej wodzie

Pierwszych siedem rozdziałów wydrukowano na łamach wileńskiego miesięcznika „Di Judisze Welt”. Ósmy, ostatni rozdział został dopisany później. Opublikowano go w warszawskim czasopiśmie „Dos Lebn”. Teraz książka ukazała się w serii PWN pt. „Żydzi. Polska. Autobiografia”. Znajdziemy w niej m.in. mało znane, często zachwycające opisy dawnego Zamościa oraz jego mieszkańców, którzy żyli w tym mieście w XIX i na początku XX wieku. W jednym z rozdziałów Perec opisywał starą studnię stojąca kiedyś na zamojskim Rynku Wielkim. Opis zachwycający.

„Wydaje się, że to zwykła miejska studnia. Ale ta studnia jest bardzo, bardzo głęboka i gdy człowiek oprze się piersiami o słup cembrowania (chłopcy muszą stawać przy tym na czubkach palców) i zajrzy do środka, ujrzy nad czarną powierzchnią wody lśniący krąg światła – dzisiaj bym rzekł „wodny uśmiech” – pisał Perec. „A gdy patrzy się w dół nieco dłużej, to zaczyna się kręcić w głowie i człowieka ogarnia jakieś przemożne pragnienie, by znaleźć się niżej, przy tym wodnym uśmiechu, który przyciąga jak magnes: trzeba się wówczas dobrze trzymać, by okiełznać chęć skoczenia w dół… Taki czar tkwi w czarnej wodzie studziennej z drżącym uśmiechem na powierzchni”.

Perec zanotował piękną, żydowską legendę związaną z zamojską studnią. „Chłopcy i dziewczęta opowiadają sobie, że gdy tylko zapada ciemna noc, a wokół gasną wszystkie światła i miasto zasypia, to przy studni zbierają się koty – białe i czarne” – pisał Icchok Lejbusz Perec. „Przybywają tam i siadają na uchwytach wielkiego koła na przemian: czarny kot, biały kot, po czym zaczynają miauczeć… I tak miaucząc kołyszą się na wszystkie strony i poruszają przy tym koło, które zaczyna się kręcić, a wiadra, jedno po drugim, wjeżdżają na górę i zjeżdżają w dół… Coraz szybciej… A stróż nocny, który obchodzi rynek dookoła (to stary, jak mówią – 90-letni goj), słyszy ten koci jęk, skrzypienie koła, plusk zjeżdżających wiader o powierzchnię wody, która rozpryskuje się ze śmiechem (...)”.

Ów zamojski goj (czyli po prostu „nie Żyd” – przyp. red.) drżał podobno wówczas i kreślił na piersiach znak krzyża. Nie bez powodu. Okoliczni mieszańcy opowiadali, iż owe nocne koty, to dusze zbłąkane, które „szukają wybawienia u wody”: czarne to mężczyźni, a białe – kobiety. Perec wyraźnie był zamojską studnią zafascynowany. Raz omal nie przypłacił tego życiem.

„Biegnąc pewnego piątku przez rynek, widzę, jak rozbierają cembrowanie (z czasem przegniło) i zastawiają dostęp do studni” – czytamy w unikalnych wspomnieniach tego wielkiego, urodzonego w Zamościu pisarza. „Na własne uszy też słyszę, jak robotnicy, którym wszak czasu nie brakuje, mówią: Dopiero w poniedziałek przyjdziemy budować nowe cembrowanie. Zapominam wówczas o świecie i po kolacji, w ten sam, piątkowy, gorący letni wieczór chwytam miedzianą kwartę, by biec do studni, po świeżą wodę. Podbiegam wprost do niej, by oparł oparłszy się o krawędź cembrowania, zobaczyć czy widać ten wodny uśmiech i (…) pewna stara kobieta chwyta mnie i odciąga. Frajdl Hołodryga, sprzedawczyni smoły (…) uratowała mnie od pewnej śmierci”.

Wielkie marzenie pani Bogumiły

Zamojska studnia na Rynku Wielkim nie istnieje od dziesięcioleci. Nie pozostał po niej żaden ślad. Była jednak wspaniała zamościnka, która podjęła wiele wysiłków, aby ją odtworzyć. Dr Bogumiła Sawa urodziła się w 1940 r. w miejscowości Kamionka, niedaleko Lubartowa. Do Zamościa przeprowadziła się w 1951 r. Zakochała się w tym mieście. Studiowała historię na Uniwersytecie Warszawskim, a pod koniec lat 70. obroniła rozprawę doktorską pt. "Przemiany Zamościa 1772-1866". Została ona przygotowana pod kierunkiem prof. Tadeusza Mencla. Potem pani Bogumiła pracowała jako dokumentalistka w zamojskich Pracowniach Konserwacji Zabytków, była bibliotekarką w I LO w Zamościu.

Jej dorobek jest imponujący. Pani Bogumiła opublikowała sześć książek oraz kilkaset artykułów. W 2018 r. wydała monumentalne, dwutomowe dzieło pt. "Zamość 1772-1866". Sfinansowała także projekt i budowę attyki (odkryła jej stare rysunki) na kamienicy przy ul. Grodzkiej 5 a w Zamościu.

Rekonstrukcja zabytkowej, barokowej studni na zamojskim Rynku Wielkim była jej marzeniem. Wielokrotnie apelowała o to do zamojskich władz oraz różnych instytucji. Bez skutku. Marzenie nie zostało zrealizowane. Pani Bogumiła zmarła 27 maja 2020 r. (w swoim testamencie wskazała podobno, że przekazuje wszystkie dobra na cele promocji i ochrony dziedzictwa Zamościa, w tym na rekonstrukcję starej studni na zamojskim Rynku Wielkim).

Jej nieodżałowana śmierć jest wielką stratą dla Zamościa. Na pewno opis studni napisany przez wielkiego, żydowskiego pisarza sprawiłby pani Bogumile ogromną przyjemność.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto