MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tragedia w Sołonce koło Rzeszowa. 40-letni mężczyzna najprawdopodobniej zabił żonę

Wojciech Tatara
Wojciech Tatara
Mieszkańcy podrzeszowskiej Sołonki w gminie Lubenia są wstrząśnięci zbrodnią, do jakiej doszło tu w nocy z piątku na sobotę. 40-letnie Grzegorz J. podejrzewany jest o to, że zabił swoją 39-letnią żonę Martę.

Marta i Grzegorz J. do niedawna mieszkali w sąsiedniej miejscowości. Wychowywali 12-letniego syna. Jak opowiadają jej mieszkańcy, od jakiegoś czasu w ich małżeństwie nie działo się najlepiej.

Grzegorz J. nie potrafił znaleźć sobie pracy, a na utrzymanie domu łożyła Marta. Kobieta miała dosyć takiego życia i około miesiąc temu wyprowadziła się wraz z dzieckiem od męża. Zamieszkała u swojej matki, w domu leżącym na uboczu, w pobliżu lasu.

W nocy z piątku na sobotę 39-letnia Marta wracała z pracy po drugiej zmianie. W pobliże domu podwiózł ją kolega. Przed sam budynek nie da się podjechać, bo prowadzi do niego tylko wąska ścieżka biegnąca w pobliżu lasu. Kobieta miała do przejścia około 200-300 metrów. W lesie miał się na nią zaczaić mąż.

Ze wstępnych ustaleń Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie wynika, że kobieta najpierw otrzymała cios tępym narzędziem w głowę, a następnie rany kłute nożem w okolice klatki piersiowej. Potem jej ciało zostało przeciągnięte kilkadziesiąt metrów w krzaki.

Następnego dnia, gdy Marta J. nie wróciła do domu, jej zaniepokojona matka zawiadomiła policję.

W międzyczasie rodzice Grzegorza J. również powiadomili funkcjonariuszy, że ich syn groził odebraniem sobie życia. Na nogi postawiono okolicznych strażaków i policjantów. Mężczyznę szybko odnaleziono w okolicy cmentarza w Straszydlu.

Jak mówią nasi informatorzy, 40-latek próbował odebrać sobie życie, podcinając żyły i zażywając dużą ilość tabletek. Trafił do szpitala na oddział toksykologii, gdzie był pilnowany przez policjantów.

40-latek usłyszał w niedzielę zarzut zabójstwa. Nie przyznaje się do winy.

Wbrew wcześniejszym informacjom nic poważnego nie stało się 12-latkowi, który obecnie przebywa pod opieką cioci.

Gdy byliśmy na miejscu dramatu mieszkańcy Sołonki opowiadali, że zaniepokoiły ich odgłosy policyjnych syren, wozu strażackiego i lądującego śmigłowca. Najpierw mówiło się, że przyleciał, aby udzielić pomocy 12-latkowi. Te informacje nie potwierdziły się. Śmigłowiec LPR lądował w Sołonce, aby udzielić pomocy mamie Marty J. , które bardzo źle się poczuła na wieść o zamordowaniu córki.

Z kolei w miejscowości, gdzie do niedawna mieszkała para, ludzie nie przypominają sobie, aby w tym domu dochodziło do awantur. Jak ustaliśmy, rodzina nigdy nie zgłaszała też problemów do gminy, nie miała założonej niebieskiej karty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ewa Swoboda ze swoją Barbie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tragedia w Sołonce koło Rzeszowa. 40-letni mężczyzna najprawdopodobniej zabił żonę - Nowiny

Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto