Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tajemnice dawnej Akademii Zamojskiej. Krużganki, stare malowidła i zagadka Hippeum

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
"Arkady były zdobione sztukateriami, żywo przypominały rynek krakowski: miały fryz, miały okna"
"Arkady były zdobione sztukateriami, żywo przypominały rynek krakowski: miały fryz, miały okna" Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków
Budynek po remontach wypięknieje, stanie się bardziej reprezentacyjny. Całkowity koszt remontu dawnego gmachu Akademii Zamojskiej to ponad 41 mln 546 tys. zł (z tego ok. 24 mln zł to unijna dotacja). Prace obejmują m.in. obszerne poddasze budowli. Zostanie ono w całości przebudowane, dzięki czemu odtworzony zostanie "pierwotny gabaryt obiektu". Zlikwidowano także „przemurowania” w arkadach dziedzińca. Dzięki temu już „pojawił się” wspaniały krużganek. Nie tylko on budzi zachwyt.

„Prace w dawnym gmachu Akademii Zamojskiej posuwają się do przodu” – czytamy na stronie internetowej Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków (wpis z 16 marca). „Od wiosny zeszłego roku obserwowaliśmy wymianę konstrukcji oraz pokrycia dachowego na tzw. karpiówkę. Na pierwszym piętrze oraz częściowo na parterze zostały już wymienione okna, a w ostatnim czasie zlikwidowano przemurowania w arkadach dziedzińca przywracając jego historyczny wygląd. Również w Sali W005 – dawnej kaplicy mieszczącej się w północno-zachodnim narożniku zostały zakończone prace konserwatorskie i restauratorskie przy polichromii oraz zostały zrekonstruowane gzymsy”.

Ważne odkrycia

Roboty są prowadzone głównie w budynku dawnej Akademii Zamojskiej oraz na jej dziedzińcu. To prace remontowe, renowacyjne, instalacyjne i wykończeniowe. Jak zastrzeżono w projekcie obejmą one wyłącznie pomieszczenia i powierzchnie przeznaczone na działalność kulturalną lub edukacyjną.

Na parterze będą to trzy sale w których w przyszłości zostanie zainstalowana ekspozycja muzealna pt. Dzieje Akademii Zamojskiej i drukarni akademickiej. Natomiast w całości zostanie przebudowane obszerne poddasze tej pięknej, zabytkowej budowli (tam powstaną powierzchnie użytkowe, które również zostaną przeznaczone na cele kulturalno-edukacyjne). Dzięki tym zabiegom odtworzony zostanie „pierwotny gabaryt obiektu”. Odnowione zostaną także klatki schodowe tego zabytkowego gmachu oraz tzw. kanały techniczne.

Nie będą to wszystkie wydatki. Zaplanowano także m.in. zakup „wyposażenia aranżacyjnego oraz multimedialnego” dla pomieszczeń Zamojskiej Akademii Kultury, która ma funkcjonować na poddaszu gmachu oraz wyposażenia dla ekspozycji prezentującej dorobek dawnej, zamojskiej drukarni akademickiej. Ponad 120 tys. zł zostanie też przeznaczonych na promocję wyremontowanego projektu.

Jednak budynek Akademii Zamojskiej nadal kryje jeszcze mnóstwo tajemnic i niespodzianek. Nic dziwnego, była to jedna z najważniejszych budowli renesansowego Zamościa, znajdująca się kiedyś pod troskliwą opieką fundatora Jana Zamoyskiego. Prace w takiej budowli muszą się odbywać ze szczególną starannością.

- Remont dawnej Akademii Zamojskiej jest najtrudniejszą tego typu inwestycją w mieście realizowaną od przynajmniej 20 lat – podkreśla Tomasz Kossowski, dyrektor Wydziału Rozwoju Miasta i Funduszy Zewnętrznych zamojskiego UM. - Należy pamiętać, że to jest duży obiekt zabytkowy klasy zero (chodzi o zabytki o najwyższej wartości artystycznej, historycznej i naukowej w skali światowej – przyp. red.). W budynku cały czas mamy ważne odkrycia.

Żywo przypominają rynek krakowski

O niektórych z nich... wiadomo było od dawna. W latach 1969-1973 zespół z Politechniki Krakowskiej przeprowadził w dawnym gmachu Akademii Zamojskiej oraz m.in. na jego dziedzińcu badania archeologiczno-architektoniczne (potem badania były one kontynuowane). Co ustalono? Jak pisał w jednym ze swoich artykułów Wiktor Zin, architekt, prof. Politechniki Lwowskiej oraz przez jakiś czas generalny konserwator zabytków w naszym kraju, odkryto nieznane dotąd (były zamurowane) krużganki arkadowe w zachodniej i wschodniej części dziedzińca Akademii Zamojskiej.

„Arkady były zdobione sztukateriami, żywo przypominały rynek krakowski: miały fryz, miały okna (...)” – pisał prof. Wiktor Zin w stylu znanym z jego znanego kiedyś programy telewizyjnego pt. „Piórkiem i węglem”. „Co więcej, tak jak Kolegium w Krakowie, które z prof. Estreicherem odnawialiśmy tuż po okupacji, kolegium zamojskie miało na środku dziedzińca studnię, istnieją też wzmianki, że studnia nazywała się tak jak w Krakowie: woda św. Jana Kantego. Budowę kolegium rozpoczęto w 1639 r., a budowa cała trwała dziewięć lat. To jest obecne skrzydło wschodnie (Akademii)”.

Podczas badań stwierdzono, że budowla powstawała w wielu fazach, stopniowo się rozrastała. Świadczą o tym np. pozostałości ulic, które podczas badań archeologicznych odkryto na dziedzińcu tego zabytkowego gmachu.

„Istnieje ilustracja – sztych Brauna z 1617 r. – która pokazuje gmach Akademii Zamojskiej jako budowlę jednoskrzydłową, co więcej, mająca jakieś szczyty lub attyki” – pisał prof. Zin. „Dokonaliśmy ścisłej inwentaryzacji XVIII-wiecznej przebudowy gmachu Akademii (w ramach badań archeologiczno-architektonicznych), ale cała maestria pierwotnego wystroju kolegium tkwi pod tynkiem – od strony kościoła akademickiego: przepiękne detale (...) nawet wysięgniki na lampy”.

Teoria doktor Sawy

Prof. Zin uważał, że to właśnie ta część zabytkowego gmachu może być najstarsza. „Najprawdopodobniej właśnie tu należy szukać początków Akademii Zamojskiej, we wschodnim skrzydle jej gmachu”– przekonywał prof. Zin.

Część tajemnic istniejącego, potężnego budynku dawnej Akademii Zamojskiej (ma 75 m długości i 70 szerokości) już odkryto. Jednak ufundowany przez Jana Zamoyskiego pierwsza siedziba tej uczelni (a właściwie jego archeologiczne relikty) nadal czeka na swoich odkrywców. To nie lada wyzwanie!

O co chodzi? Najstarszy gmach Akademii Zamojskiej nazwany został przez Jana Zamoyskiego – Hippeum (to słowo podobno pochodzi od greckiego wyrazy hippeus: jeździec, rycerz) czyli szkołą rycerską. Miało się ono podobno składać z pięciu sal wykładowych i dziewięciu komnat. Prawdopodobnie była tam także kaplica. Dotychczas wielu badaczy zastanawia się jednak jak ten tajemniczy budynek właściwie wyglądał i gdzie go postawiono. Są dokumenty, które mogą udzielić wskazówek na ten temat.

Owo tajemnicze Hippeum widać prawdopodobnie na najstarszym planie Zamościa wykonanym przez Georga Brauna. W 1618 r. wydano go w Kolonii. Można przypuszczać, że na tym schematycznym rysunku widać elewację Akademii Zamojskiej. Wynika z niego także, że stała tam wieża na której prawdopodobnie zawieszono dzwony. Czy jest to na pewno Hippeum?

Według Macieja Pawlickiego, historyka architektury – ta historyczna budowla spłonęła podczas pożaru w 1633 r. Dopiero sześć lat później zaczęto wznosić wielki, czworoboczny gmach, który dzisiaj możemy oglądać. Nie wszyscy tak uważali.

„Nigdy nie uwierzę (...), że zburzono Hippeum Jana Zamoyskiego, aby wznieść z gruntu nową uczelnię (...)” – pisał prof. Zin. „Tu jest ukryte Hippeum Zamoyskiego – w tym kompleksie (czyli w budynku dawnej Akademii Zamojskiej) na padewską miarę”.

Tymczasem dr Bogumiła Sawa, zamojska uczona uznała, że Hippeum mogło się znajdować w innym miejscu, poza znanym dzisiaj, akademickim „czworobokiem”. Można to – według niej – wywnioskować z listu napisanego w 1593 r. przez Jana Zamoyskiego do Szymona Szymonowica. Badaczka zauważyła, że założyciel Zamościa napisał tam, że istniejący budynek szkoły był jedynie tymczasowy, bo kanclerz zamierzał wybudować od fundamentów „z gruntu” duży gmach dla ufundowanego przez siebie uniwersytetu. To musiało potrwać. Pół roku później budowla nie była jeszcze gotowa.

„Wynika to z listu trzech krakowskich profesorów zwerbowanych do Akademii przez Szymona Szymonowica” – przekonuje w jednym z artykułów dr Bogumiła Sawa. „Piszą oni mianowicie, iż wtedy dopiero przyjadą do Zamościa, „gdy tam już przystojne budowania staną”. W odpowiedzi, w listopadzie 1593 r., Zamoyski zachęca ich, by przyjeżdżali natychmiast, bowiem przed zimą mogą się wprowadzić”.

Potrzebne są badania na szeroką skalę

Dr Bogumiła Sawa znalazła też kilka innych świadectw, które przemawiają za tym, iż owe Hippeum było w innym miejscu (bliżej Kolegiaty) niż późniejszy gmach Akademii Zamojskiej. Gdzie je zatem wybudowano? Według niej stało ono u zbiegu dzisiejszej ulicy Akademickiej i Pereca: naprzeciwko południowego skrzydła gmachu dawnej Akademii. Badaczka twierdziła, że widać je na planie Brauna. To dwie, piętrowe, schematycznie nakreślone kamienice, w sąsiedztwie gmachu Akademii Zamojskiej.

– Oczywiście są różne teorie na temat usytuowania zamojskiego Hippeum. Myślę, że mam rację. Jednak moją teorię mogą tylko potwierdzić zakrojone na szeroką skalę badania – tłumaczyła kilka lat temu w rozmowie z nami dr Bogumiła Sawa (ta zasłużona dla Zamościa badaczka zmarła niestety 27 maja 2020 roku). - Badania oraz remont gmachu dawnej Akademii Zamojskiej to dobra wiadomość dla Zamościa. Jestem przekonana, że dzięki nim wiele historycznych zagadek będzie można wyjaśnić, a sam budynek akademii wypięknieje.

Powstanie ekspozycja muzealna

Bo jeśli reliktów owego Hippeum nie znajdzie się w gmachu dawnej Akademii Zamojskiej, będzie to pośrednio potwierdzało teorię dr Bogumiły Sawy... Na razie są jednak inne, bardzo ważne odkrycia. To nie tylko wspaniałe krużganki. W dawnej kaplicy (czyli owej Sali W005) prace konserwatorskie i restauratorski już zostały zakończone. Chodzi nie tylko o odkryte polichromie. Zrekonstruowano także m.in. dawne gzymsy.

„W chwili obecnej w sali jest montowana instalacja elektryczna. Wiemy, że na ścianie zachodniej znajdował się iluzjonistycznie namalowany ołtarz, z którego zachowała się tylko górna partia – szczyt z glorią. Na sklepieniu dobrze zachowały się postaci Apostołów, główną scenę stanowi natomiast gloryfikacja Madonny” – czytamy na stronie Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. „Stan malowideł po odkryciu był znacznie gorszy niż w tzw. sali Kantego. Przede wszystkim, malowidła były pokryte ciężko usuwalną warstwą pobiały, kolory były również bardzo wyblakłe. Bardzo dobrze zachował się natomiast relief/rysunek w tynku postaci oraz innych ozdób. Dzięki zachowanemu rysunkowi konserwatorzy mogli odtworzyć postać Madonny. Niestety instalacja elektryczna poprowadzona w XX wieku, uszkodziła całkowicie twarz Madonny wobec czego została ona zrekonstruowana. Z kolei, bardzo dobrze zachowała się grupa Apostołów adorująca Madonnę. Na ścianach bocznych zachowały się bliżej niezidentyfikowane postaci. Nie ma jednak wątpliwości, że zachowane fragmenty malowideł na ścianach stanowiły sceny biblijne”.

A dalej w tym wpisie czytamy. „Po zakończeniu prac w gmachu dawnej akademii, w Sali W005 oraz w kolejnych dwóch salach będzie ekspozycja muzealna, co oznacza, że sale będą dostępne dla zwiedzających”.

To wszystko jest niezwykle fascynujące. Nic dziwnego, że wielu mieszkańców Zamościa śledzi prace w dawnej Akademii Zamojskiej z zapartym tchem.

(fot. ze strony Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedźwiedź szuka pożywienia w koszu na odpadki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tajemnice dawnej Akademii Zamojskiej. Krużganki, stare malowidła i zagadka Hippeum - Zamość Nasze Miasto

Wróć na bilgoraj.naszemiasto.pl Nasze Miasto