Do śmierci dziecka w Szopowem doszło 25 lutego tego roku. Tego dnia chłopczyk, który czuł się źle już od dwóch dni przewrócił się podczas zabawy ze starszym bratem. Dziecko próbował reanimować jego ojciec a potem załoga karetki pogotowia. Lekarz nie potrafił określić przyczyn śmierci dziecka i tego czy została mu wcześniej zapewniona właściwa opieka medyczna. Wiadomo było, że rodzice kontaktowali się wcześniej z lekarzem, ale przez telefon.
Prokuratura prowadziła postępowanie pod kątem ewentualnych zaniedbań i nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Dziś wiadomo już, że rodzice nie są winni śmierci synka:
- Postępowanie zostało umorzone. Biegli orzekli, że nie ma żadnych podstaw by stwierdzić, że do śmierci chłopca przyczynili się rodzice. Nie stwierdzono też, by niewłaściwie opiekowali się synem. Przyczyną śmierci była choroba i nieszczęśliwy zbieg okoliczności – informuje prokurator Zbigniew Reszczyński z Prokuratury Rejonowej w Biłgoraju.
Śmierć dziecka w Szopowem. Jak umarł 14-miesięczny chłopiec?
Szef biłgorajskiej prokuratury nie zdradza na co chorował chłopiec: - To tajemnica lekarska – mówi Zbigniew Reszczyński.
Powrót do szkół w reżimie sanitarnym