Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przyszedł na SOR w Lublinie ze złamaną ręką, a dostał kartkę z nazwą maści. „Lekarz powiedział, że nic mi nie jest”

Joanna Jastrzębska
Joanna Jastrzębska
Małgorzata Genca/archiwum
- Prawie tydzień chodziłem ze złamaną kością. Pan doktor „wymacał” sobie mój uraz, nie skierował na żadne prześwietlenie. Powiedział, że nic mi nie jest, ale może na kartce napisać, czym smarować i okładać - skarży się nasz Czytelnik. SOR przy ul. Jaczewskiego odpowiada, że w dokumentach nie ma takiego pacjenta.

Zdrowotne komplikacje naszego Czytelnika zaczęły się w nocy z 21 na 22 maja. Mężczyzna wraz z kolegą doznali urazów. Kolega ze zwichniętą nogą został przyjęty, Czytelnik z urazem ręki nie.

– Rozmawiał ze mną ratownik medyczny, który przekonywał, że nic się nie stało i kazał smarować rękę maścią – skarży się pan Michał.

Stosował się do usłyszanych zaleceń przez dwa dni, a w poniedziałek po pracy zjawił się na oddziale po raz drugi, ponieważ ból nie malał. Według jego wyliczeń, wizyta u lekarza wraz z postawieniem diagnozy trwała trzy minuty i nie różniła się znacząco od wcześniejszych konsultacji ratownika – doktor dodatkowo zbadał rękę dotykiem i zaproponował te same zalecenia smarowania ręki maścią.

Ból nadal nie ustępował, choć pan Michał postępował według porady lekarza, więc blisko tydzień od urazu mężczyzna wybrał się na kolejną wizytę – tym razem w prywatnej przychodni. USG, RTG, diagnoza: złamanie piątej kości śródręcza.

– Chcę ustalić nazwisko tego lekarza i wytoczyć mu proces za to, że odesłał mnie z takim urazem i go nie sprawdził. Podejrzewam, że złamanie krzywo się zrasta, bo ręka trafiła w gips dopiero tydzień po tym, jak została złamana – mówi.

Według Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 4 sytuacja nie jest zerojedynkowa.

– W skardze do redakcji czytelnik jako termin zdarzenia podał weekend 21-22 maja i poniedziałek 23 maja. W tych dniach w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym nie został zarejestrowany pacjent o podanym nam nazwisku. Odmowy udzielenia pomocy, o której wspomina mężczyzna, nie potwierdza także brak danych pacjenta w książce odmów. Również lekarze i pozostały personel SOR zaprzeczają, aby mieli z nim kontakt. Jeden z pracowników pamięta, że w sobotę 21 maja w SOR pojawił się pewien pacjent, który nie chcąc czekać na udzielenie pomocy, samodzielnie oddalił się jeszcze przed rejestracją. Nie wiadomo jednak, czy to ten sam pacjent, który zgłosił się do redakcji Kuriera Lubelskiego. Pierwszy wpis w szpitalnej dokumentacji medycznej dotyczący osoby o podanym nazwisku pochodzi z soboty 28 maja – pisze Alina Pospischil, rzeczniczka SPSK 4.

Tego dnia pan Michał zgłosił się na SOR po raz trzeci, tym razem ze zdjęciem rentgenowskim, żeby nałożyć gips. Liczył przy tym, że spotka lekarza, który poprzednio nie udzielił mu wystarczającej pomocy, ponieważ chciał go poinformować o zamiarze wytoczenia procesu. – Wówczas do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego zgłosił się mężczyzna z urazem ręki. W szpitalu przy ul. Jaczewskiego pacjent został zaopatrzony, jego rękę unieruchomiono w opatrunku gipsowym oraz wykonano kontrolne badanie RTG. Następnie mężczyzna został zakwalifikowany do leczenia operacyjnego i otrzymał skierowanie do Kliniki Ortopedii i Traumatologii oraz do poradni ortopedycznej – dodaje Pospischil.

Jak mówi pan Michał, czeka go operacyjne nastawienie ręki. Deklaruje także, że ze swoim problemem na pewno zwróci się do sądu.

***

Przypomnijmy, na SOR powinny zgłaszać się osoby znajdujące się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego. Pomocy przy urazie doznanym nocą, który nie zaburza funkcji życiowych, można szukać w Nocnej i Świątecznej Opiece Zdrowotnej, która w Lublinie działa przy ul. Biernackiego i Al. Kraśnickiej.

od 7 lat
Wideo

Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto