Ogłoszony niedawno przetarg na sprzedaż większości udziałów biłgorajskiego przewoźnika należącego do Urzędu Marszałkowskiego będzie już trzecią próbą zbycia PKS-u. Cena przy pierwszej próbie wynosiła niemal 4 mln zł (w 2012 roku). Później sukcesywnie malała. Dziś jest to 1 mln 171 tys. zł. Inwestorzy mogą składać oferty do 20 kwietnia. Otwarci kopert zaplanowano na kolejny dzień. Urząd Marszałkowski nie ujawnia czy pojawił się już zainteresowany inwestor bądź inwestorzy. Nie wiemy zatem czy kupiec o którym nieoficjalnie mówi się od miesięcy faktycznie zdecydował się na wystartowanie w przetargu.
PKS Biłgoraj zatrudnia dziś 119 pracowników i ma 2,5 mln zł długu. Sytuacja jest trudna, pracownicy od dłuższego czasu nie dostają wypłat w terminie.
Spółka przechodziła w ubiegłych latach restrukturyzację, głównie w zatrudnieniu. Ta - jak zapewniał prezes zarządu PKS Biłgoraj, Jacek Patro - przebiegała w sposób naturalny, bo wielu pracowników przeszło na emeryturę. Prezes chciał jednak pójść o krok dalej i pozbyć się majątku. Chodziło o dworzec. Pieniądze ze sprzedaży miały pójść na spłatę długów i wymianę taboru. Zgody na taki krok nie wyraził Urząd Marszałkowski. Właściciel obawiał się, że kasa zostałaby "przejedzona" a kondycja spółki pozostałaby w złym stanie.
Co jeśli tym razem znów nie znajdzie się amator na PKS Biłgoraj? Prezes Jacek Patro jeszcze w styczniu rozważał złożenie wniosku o upadłość.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?