Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie mogliśmy na tę nędzę ludzką patrzeć. Tylko o ducha Ukraińców nie trzeba się martwić

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
Paweł Kukiz i przyjaciele w Hrebennem
Paweł Kukiz i przyjaciele w Hrebennem Bogdan Nowak
Wszystko odbyło się błyskawicznie. Paweł Kukiz pojechał w piątek (4 marca) do Rawy Ruskiej, żeby dowiedzieć się jakie są największe potrzeby zmagających się z rosyjską agresją mieszkańców Ukrainy. Zawiózł także dary, głównie środki opatrunkowe. Po drodze odwiedził przyjaciół w Hrebennem (gmina Lubycza Król). To teraz jedno z najbardziej newralgicznych miejsc w naszym kraju.

Przez granicę polsko-ukraińską w Hrebennem codziennie przechodzą do Polski dziesiątki tysięcy ludzi. Zaledwie około sto metrów od tego przejścia mieszkają Joanna i Krzysztof Ulanowscy, przyjaciele Pawła Kukiza. Widząc trudną sytuację uchodźców postanowili działać.

- To był odruch serca. Wystawiliśmy obok domu namiot, w którym ustawione zostały stoliki. Tam zaczęliśmy ludziom rozdawać kawę, herbatę, ciasta, co tylko było można – mówi Joanna Ulanowska.

- Przyłączyli się do nas inni mieszkańcy: panie z KGW, różne stowarzyszenia, kto tylko mógł. Naprawdę! – dodaje pan Krzysztof. - Bo już po prostu nie mogliśmy na tę ludzką nędzę patrzeć.

Dom państwa Ulanowskich odwiedził w piątek (4 marca) Paweł Kukiz. Nie chodziło jednak tylko o wsparcie dla uchodźców przekraczających granicę.

- Wraz z członkami Stowarzyszenia „Potrafisz Polsko” jedziemy dzisiaj dalej, do Rawy Ruskiej. Mamy oczywiście dary, różne potrzebne rzeczy, w tym środki opatrunkowe, jednak chodzi o wsparcie na większą skalę – podkreślał Paweł Kukiz w domu państwa Ulanowskich (tam go spotkaliśmy). - Porozmawiamy tam z samorządowcami i kim się da oraz zrobimy odpowiednie rozeznanie. Dowiemy się jakie są najpilniejsze potrzeby. I będziemy pomagać! To bardzo ważne, żeby robić to mądrze, efektywnie, tak, żeby naprawdę nic się nie zmarnowało. Nie jesteśmy sami. Wiem, że w naszych działaniach możemy liczyć na wsparcie PKN Orlen. To bardzo ważne.

Gdy Kukiz przebywał w domu państwa Ulanowskich, za jego oknami można było zobaczyć ukraińskie rodziny, które właśnie przekroczyły granicę, ludzi grzejących się przy tzw. koksownikach lub siedzących bezradnie na torbach i walizkach.

- Oni idą przez granicę w dzień i w nocy. To naprawdę przejmujące – mówił Leszek Woszczak ze Stowarzyszenia „Morsy spod młyna” z Rudy Żurawieckiej, który także pomaga uchodźcom.

- Jestem pewien, że oporu Ukraińców nikt już nie złamie. To zaczęło się jeszcze na Majdanie. Tam był duch zmian, stworzył się naród. Tam także byłem, pomagałem, woziłem, co było potrzeba – mówił do zebranych Paweł Kukiz. - Złość mnie ogarnia gdy myślę o tym co teraz robią Rosjanie. Dlatego chcę działać. No dobrze, jedziemy!

Paweł Kukiz pożegnał się rodziną Ulanowskich i ich przyjaciółmi (wyściskał wszystkich). Potem wsiadł do busa i pojechał w stronę Rawy Ruskiej.

(Rozmowa z Pawłem Kukizem w poniedziałkowym, papierowym wydaniu "Kuriera Lubelskiego")

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto