Mucha, której należy się bać. Urząd Gminy w Łukowej odgrodził się workami z piaskiem

- Mieliśmy w ub. tygodniu naprawdę potężną ulewę – tłumaczy Stanisław Kozyra, wójt gminy Łukowa. - To były po prostu nieprzerwane strugi deszczu. Zalało całkowicie plac w sąsiedztwie budynku UG, parkingi, drogi, wszystko. Doszło do tego, że nasz budynek stał się po prostu wyspą. Na szczęście woda nie wdarła się do środka, ale mieliśmy naprawdę wielki zamieszanie.

Kłopotem była deszczowa aura sprzed kilku dni, ale także niewielka rzeczka przepływająca w pobliżu budynku UG. Nazywa się ona Mucha. Nie wolno jej jednak lekceważyć. Podczas ostatniej, wielkiej ulewy zbuntowała się i przestała odprowadzać wodę m.in. z okolicy budynku UG. Dlatego na wszelki wypadek pozostawiono przed jego drzwiami worki z piaskiem (wcześniej chroniono się za ich pomocą przed powodzią). Podobne worki zostały także ułożone wzdłuż rzeki Muchy, w sąsiedztwie prywatnych posesji Łukowej.

Czy można jednak zrobić coś więcej? - Na potężne zjawiska atmosferyczne nie ma rady – mówi wójt Kozyra. - Jednak Muchę należy porządnie odmulić i oczyścić. Rzeką zarządza Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Gruntowne oczyszczanie koryta Muchy odbyło się jeszcze w 2017 roku. Potem, przez kilka lat jakoś o tym zapomniano. Wielokrotnie prosiliśmy o to pisemnie „Wody Polskie”. Teraz tę prośbę ponowimy.

Sprawa jest bardzo ważna. Tak uważają także okoliczni mieszkańcy.

- Boimy się, że woda zaleje nasze domy. Naprawdę zagrożenie jest poważne – tłumaczy jeden z mieszkańców Łukowej, którego spotkaliśmy obok miejscowego sklepu. - Ludzie obawiają się o swój dobytek. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że odmulenie i odchwaszczenie Muchy nie spowoduje, że ulewy przestaną być groźne i wyniszczające. Jednak taka szansa jest.