Lubelskie: Mniej wypadków na przejściach. To już efekt zmiany kodeksu drogowego?

Zmiany w ustawie Prawo o ruchu drogowym, które weszły w życie 1 czerwca, oznaczały przede wszystkim, że już nie tylko pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych, ale także ten wchodzący na „zebrę” ma pierwszeństwo przed pojazdem. Kierowca, zbliżając się do pasów, zobowiązany jest zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić pieszego na niebezpieczeństwo.

Po nowelizacji przepisów coś drgnęło w policyjnych statystykach. Jak podaje kom. Kamil Gołębiowski z KMP w Lublinie, w czerwcu i lipcu tego roku w Lublinie doszło do trzech kolizji i pięciu wypadków na pasach z powodu nieustąpienia pierwszeństwa pieszemu. - Dwie osoby zginęły – wylicza Gołębiowski. W analogicznym okresie ubiegłego roku podobnych kolizji było sześć, wypadków osiem, zginęły także dwie osoby. W roku 2019 w czerwcu i lipcu we wspomnianych okolicznościach na ulicach Lublina doszło do jedenastu kolizji, siedmiu wypadków, jeden miał skutek śmiertelny.

Kamil Gołębiowski zauważa, że dwa miesiące to za mało, żeby wyciągać wiążące wnioski z danych. - O wpływie zmian w przepisach na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego można będzie mówić dopiero w dłuższej perspektywie – zaznacza Gołębiowski.

- Liczymy jednak oczywiście, że wraz z upływem czasu pozytywna zmiana w tym zakresie będzie coraz bardziej widoczna – dodaje.

To, że zmiany w prawie były konieczne, wskazywały policyjne statystyki. Tylko w 2019 roku w Lublinie kierowcy 35 razy nie ustąpili pierwszeństwa pieszym na pasach, powodując wypadki. Z winy pieszych doszło do 5 wypadków na „zebrze”, kiedy nieostrożnie weszli oni na jezdnię.

- Nowelizacja kodeksu w tym zakresie była postulowana od wielu lat, dobrze, że wreszcie została wprowadzona, bo najwyraźniej przynosi efekty. Dzięki niej przepisy są przede wszystkim bardziej klarowne – zaznacza Krzysztof Wiśniewski z inicjatywy Pieszy Lublin.

Grzegorz Gorczyca, prezes Automobilklubu Chełmskiego, przyznaje, że początkowo do zmian przepisów był nastawiony sceptycznie. - Obawiałem się, że liczba poszkodowanych w wypadkach pieszych może jeszcze wzrosnąć, bo część z nich będzie bez większego zastanowienia korzystać z nadanych praw. Teraz jednak obserwuję kierowców i zauważam tylko odosobnione przypadki takich, którzy nie respektują tego przepisu – zaznacza Gorczyca.