Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubelskie. Ciało ze śladami pogryzienia znalezione po tygodniu w pszenicy. Kolejna ofiara zbiegłych psów?

LY
W miejscowości Krępa w powiecie lubartowskim w polu pszenicy znaleziono ciało mężczyzny w stanie znacznego rozkładu. Mimo tego udało się rozpoznać ślady po pogryzieniu na ciele. Było to nieopodal miejsca, w którym w sobotę dwa psy zagryzły rowerzystę. I zaledwie kilkadziesiąt metrów od posesji, z której zbiegły.

Błękitne niebo, złota pszenica i śpiew ptaków. Aż trudno uwierzyć, że w tym błogim krajobrazie drugi raz w ciągu tygodnia psy zagryzły człowieka. Wiele na to jednak wskazuje.

Do zagryzienia doszło, według ustaleń policji, ok. tygodnia temu. Ciało znajdowało się pomiędzy dwoma polami przy rzadko uczęszczanej ścieżce. Znalazło je dwóch okolicznych mieszkańców. Ofiarą jest 67-letni mieszkaniec gminy Jeziorzany.

- To dla mnie trudne przeżycie, nie chcę o tym opowiadać. Także ze względu na szacunek do zmarłego i jego rodziny – mówi nam jeden z mężczyzn, którzy znaleźli ciało. Tej nocy nie mogłem zmrużyć oka do wpół do drugiej. Przez okno widziałem poświatę policyjnych świateł, co boleśnie przypominało mi o tym przeżyciu.

Jak relacjonuje rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie, Jagoda Stanicka, wiele wskazuje na to, że 67-latek padł ofiarą tych samych psów, co wspomniany rowerzysta. Ale obecnie policja nie może ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, czy przyczyną śmierci mężczyzny było pogryzienie przez psy – mogło ono nastąpić już po śmierci mężczyzny.

Wskutek ostatnich wydarzeń, mieszkańcy są przerażeni. Jednego psa zastrzelono, drugi, choć ranny, uciekł. Zdaniem policji nie ma wielkich szans na przeżycie. Ale dopóki jego ciało nie zostanie znalezione, lokalna społeczność nie poczuje spokoju.

- Boję się o córkę. Sama się boję wyjść na pole. Ale co zrobić jak są żniwa? Ile by nie mówić, ile by nie zgłaszać, nikt nie przyjedzie ich złapać – relacjonuje mama nastoletniej Ani.

Na razie nie wiadomo, czy psy miały wściekliznę. Jak informuje prokurator rejonowy Krzysztof Maryńczak, sekcje zwłok mężczyzny i psa, zaplanowano na poniedziałek (1 sierpnia), które pomogą ustalić fakty i poznać dokładne okoliczności zdarzenia.

Zaginięcie 67-latka umknęło lokalnej społeczności

- Żył swoim życiem na uboczu, nie było z nim wiele kontaktu. Opiekował się swoim bratem z niepełnosprawnością. Nie wiemy, kto się nim teraz zajmie – opowiada jedna z okolicznych mieszkanek. Inny z mieszkańców przekazał nam prośbę brata ofiary, by pozwolić mu oswoić się z szokiem i nie szukać kontaktu.

Jak informują okoliczni mieszkańcy, nigdy nie byli świadkami agresji ze strony tych psów.

- Zdarzało mi się wchodzić do nich na podwórze i psy nigdy nie były agresywne – opowiada sąsiad Jan.

- W piątek (dzień przed zagryzieniem rowerzysty – przyp. red.) te psy leżały tu, przy drzewach – wskazuje miejsce Ania, mieszkająca kilkaset metrów od pierwszego odkrytego pogryzienia. I dodaje: - Wyglądały niebezpiecznie, a tutaj chodzi sporo dzieci, więc poprosiłam brata, by je przegonił. Nie bardzo się przestraszyły, oddaliły się kilkanaście metrów i usiadły. Ale nie były agresywne.

Psy, o których mowa, to owczarki belgijskie

- Są one wykorzystywane w policji do różnych zadań. Nie są to „kanapowce”, ale rasa nie jest znana z agresywnych zachowań i innych problemów – mówi Anna Wasak, lekarz weterynarii.

62-letni właściciel owczarków został zatrzymany po odkryciu pierwszego ciała. Początkowo zaprzeczał, jakoby owczarki należały do niego, ale dzielnicowa z Kocka podczas wizyty na jego posesji dostrzegła liczne ślady psich łap. Wtedy przyznał, że psy są jego i uciekły kilka dni wcześniej, ale nie szukał ich ani nikomu tego nie zgłaszał. Mężczyzna usłyszał zarzuty: nieumyślnego spowodowania śmierci i spowodowania bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia.

Prokuratura wnioskowała o tymczasowy trzymiesięczny areszt, ale Sąd Rejonowy w Lubartowie odrzucił wniosek i nakazał zwolnienie mężczyzny, choć złożono zażalenie do sądu, zanim odkryto kolejne ciało. Aktualnie przebywa na wolności.

Próbowaliśmy się z nim skontaktować, ale nie zdecydował się wyjść i z nami porozmawiać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubartow.naszemiasto.pl Nasze Miasto